Przeczytajcie Wy, którzy sądzicie, że nie odzywając się uratujecie swoje dusze!

 

 

Apostoł Paweł w Liście do Tymoteusza podjął temat bardzo ważny w życiu człowieka wierzącego ale jednocześnie temat jakby obcy w dzisiejszym świecie porozumień międzywyznaniowych!

 

Cytat:

 

(22)  Rąk na nikogo pochopnie nie wkładaj,  nie bądź też uczestnikiem cudzych grzechów; siebie samego czystym zachowaj”.

 

1 List do Tymoteusza 5/22

 

http://biblia.info.pl/biblia.php



 

Oj, nieczęsto padają tutaj i na innych forach tak zwanych „religijnych” powyższe słowa Apostoła . No bo jakże przykładowo Adwentyści Dnia Siódmego podjąć mają rękawicę, skoro sami każdego roku spotykają się na ekumenicznych modłach z wysokimi przedstawicielami kościoła katolickiego? Jakże mają różne nacje wyznaniowe mówić o różnicach światopoglądowych skoro, dobrze tak razem trwać w pseudo miłości bliźniego?

 

I wspólne wypicie kawy im się podoba i jakieś drobne prezenty. Na takim spotkaniu załatwić można wiele rzeczy, nawet dodatkowe pieniadze na dach kościoła, czy spadający tynk w jakimś protestanckim zborze!

 

Tam na tym jarmarku, za 30 srebrników można załatwić niemal wszystko. Zatem spotykają się owi ludzie i modlą do Pana Boga w jakimś kościele pełnym pogańskich figur i obrazów, stając się uczestnikami pogaństwa!



 

A może inaczej: Wyobraź sobie Drogi Kolego i Droga Koleżanko, że pracujesz w jakimś sklepie, lub sprzedajesz towar na targu. Pewnego dnia dostajesz tak zwane szefoskie polecenie by zająć się sprzedażą pocztówek „na katolickie” „Boże Narodzenie”.

 

No i masz dylemat. Jeżeli odmówisz, (a uważam, że ta odmowa będzie zgodna z Nauką Syna Boga Ojca), to w tym momencie uratujesz swoje duchowe życie. Jednak dokładnie w tej samej sekundzie możesz stracić pracę.

 

Wybierz więc dobrze: Albo nie będziesz uczestnikiem cudzego grzechu albo będąc współwinnym zarobisz całkiem solidną wypłatę czyli 30 srebrnych monet, za które kupisz sobie ciepłą i solidną posadę!



 

A może... A może jeszcze inaczej. Oto zbliża się katolickie święto. 1 Listopada gawiedź uda się na groby swoich bliskich, którzy ponoć już są w Niebie, lub używając zapisku papieskiego, odwiedzają tych, którzy „uprzedzili nas w drodze do Pana”. Ty oczywiście wiesz o tym bardzo dobrze, że ta katolicka maksyma jest nieprawdziwa!

 

Ty znasz Słowa Zbawiciela, który dawno temu Powiedział, że zabierze ludzi wierzących do Domu Ojca dopiero gdy objawi się drugi raz w przyszłości!

 

Zdajesz sobie sprawę z tego, że żadna dusza ludzka z chwilą śmierci nie zostaje zabierana do Nieba. Tak! Ty o tym wszystkim wiesz, jednak na prośbę Babci, Żony, czy może Synowej, myjesz samochód, pakujesz do bagażnika jakieś kwiaty i znicze, i podwozisz całe towarzystwo na pobliski cmentarz!

 

Szybko wracasz do domu, ponieważ Ty, człowiek miłujący Boga Ojca i Boga Syna, nie będziesz na tego rodzaju „obrzędach” obecny. Może nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, że przed chwilą, zamiast wyznać Syna Bożego przed drugim człowiekiem, stałeś się uczestnikiem jego grzechu!



 

No cóż, zapewne niełatwy temat podjąłem. To nieważne, że Pan Jezus nie urodził się 25 grudnia. Ważne, że sprzedaż pocztówek wzrośnie! To nieważne, że Małego Pana Jezusa nigdy nie odwiedziło Trzech Króli. Ważne, że z tego powodu cieszysz się, że masz wolny dzień i nie musisz tyrać w robocie!

 

Uczestnictwo w cudzych grzechach to trudny temat.

 

 

 

Żyła sobie kiedyś pewna kobieta. Ponoć piękność jej oblicza była znana wszystkim w około. Była kimś na dworze króla. Mogła stanąć przed królewskim majestatem by uratować swój naród. Jednak bała się pojawić przed władcą, ponieważ tenże łaskawie nie skinął swoją laską a takie było prawo, że dopiero jak jego łaskawość da znać sceptrem, to można było o wiele spraw poprosić!

 

Całe szczęście, że znalazł się obok niej ktoś, kto doradził kobiecie. Doradził ale i jednocześnie upomniał. Przeczytajcie może sami, oczywiście jak domyślacie się o kim piszę! Przeczytajcie Wy, którzy uważacie, że milcząc możecie znaleźć ukojenie i spokój!  

Przeczytajcie Wy, którzy sądzicie, że nie odzywając się uratujecie swoje dusze!

 

 

Tak! Za 30 srebrników wybudujesz dom, kupisz samochód, dobrze się ubierzesz i może starczy jeszcze na wycieczkę dookoła świata. Jednak bądź pewny, lub... pewna, że wyrzuty sumienia dopadną Cię tak samo szybko w Warszawie jak i w Szanghaju!